Jeżeli zły dział, to będę sorry i prośba o przeniesienie. Dziś podczas podróży z Lublina do Warszawy w mojej Mazda 323F BA z 1998 roku zapaliła się kontrolka akumulatora (problem z ładowaniem). Zapaliła się po około 30km jazdy - świeciła się przez około 25 km. Później zgasła i zapaliła się 50 km przed Warszawa i już nie zgasła. Dodam, że gdy jechałem auto zachowywało się normalnie. Gdy zgasiłem, to nie mogłem już odpalić z powodu wyczerpanego akumulatora. Rozrusznik coś tam kręcił - ale ewidentnie akumulator był padnięty. Myślicie, że coś z alternatorem jest nie tak? Czy może bardziej przewody lub jakiś bezpiecznik? Znacie kogoś w Warszawie na Pradze Płd. kto mógłby to zrobić?